poniedziałek, 2 września 2013

Wiatr, wiatraki czyli moje wypady rowerowe

Na moim balkonie pojawiają się już dary jesieni. Miałam je tu dziś zaprezentowac ale przecież nie dodałam letnich ujęc. Czas więc to nadrobic by było po kolei.

Jest w mojej okolicy ciekawe miejsce do którego uwielbiam powracac kilka razy w roku. Trasa do pokonania do wyboru 20 lub 30 km oczywiście rowerowa ale warta poświęcenia fizycznego. Żartuję sobie, że to taka  "Moja Holandia" Siedzicie wygodnie?.. nadmienię, że przedstawię dużą ilośc zdjęc by oddac urok tej okolicy.

                                                          A miejsce to Farma Wiatrowa.
Moc wiatru dla wiatraków jak również i dla mnie bo lubię poczuc zapachy natury  i wiatr we włosach:))) 
Tu chce się oddychac  płucami.....całymi płucami.....

 zapach zboża był cudny


          szeroko panoramiczny widok na Pogórze Kaczawskie i Śnieżkę......niestety tego mój aparat nie ujął


               z daleka  jak i z bliska ilośc wiatraków "robi wrażenie". Wysokośc także,osiągają 150 metrów!



zapachy, zapachy........siano pachniało obłędnie




 widok mnie zachwyca za każdym razem ...wiosną, latem, jesienią




jadąc naprzód mijam widok  po prawej stronie drogi


                                                                a ten po lewej stronie



                   oooooooo i jeszcze ostatni bocian zapozował mi przed odlotem.Smacznego bocku:)))


                                    Gdy na trasie mijam takie stodoły muszę zatrzymac je w kadrze.......


                    ...........ponieważ jest ich już coraz mniej......zachwycają konstrukcją i powierzchnią.


                                       Przywołują także moje wspomnienia z dzieciństwa:)))

                       Pozdrawiam odwiedzających i zapraszam na następny letni post. Będzie kulinarnie.


1 komentarz:

  1. Pięknie Lillu w tej Twojej Holandii.Pozdrawiam Cię serdecznie.danka

    OdpowiedzUsuń