niedziela, 25 listopada 2018

Domowa uprawa imbiru cześć 3 - żniwa

O tym jak zaczęła się moja eksperymentalna uprawa imbiru możecie poczytać we wcześniejszych postach.

Na początku listopada imbir powoli tracił już soczystą zieleń, co oznaczało, że nadchodził czas żniw... Nie ukrywam - ciekawość mnie zżerała czy doczekam się jakiegokolwiek plonu (w tym przypadku w postaci kłącza).



W połowie miesiąca imbir dość szybko zżółkł i stracił na wyglądzie (być może to przymrozek miał wpływ na szybszą wegetację). Nie czekając dłużej zabrałam się do kopania.


Efekt jest! Chociaż kłącza są małe (zaledwie 2 centymetrowe) to i tak odczuwam satysfakcję!  A, że lubię herbatę z imbirem to mój korzeniowy plon najprawdopodobniej w niej wyląduje :) mniam!



 Czy było warto? Warto,i na pewno spróbuję jeszcze raz!

piątek, 2 listopada 2018

Poduszka ślubna na obrączki dla Ani i Bartka


Pora nadrobić chociaż minimalne zaleglości w blogosferze.
 I choć wpisów nie było to tworzyć nie przestawałam.

Bohaterzy dzisiejszego posta;
Pani Młoda: Ania
Pan Młody: Bartek
Skąd: z tej samej miejscowości (moja także)
Zamówienie: poduszka ślubna na obrączki
 
Na swoje przyjęcie weselne para zdecydowała się na prostotę w klimacie rustykalnym a przewodnim kolorem miał dominować brudny róż. Jak wyżej napisałam, parę znam osobiście toteż mnie przypadło uszycie poduszki na obrączki.
 Do szycia dano mi wolną rękę z krótkim hasłem. Miałam użyć; ecru, sznurek i koronkę która była zastosowana także na zaproszenia ślubne.

Rezultat:


                          
a to, że dawno szyłam i mnie tu nie było więc Para Młoda jest już... po ślubie!