Zmiany w kąciku krawieckim na styl paryski trwa już od pewnego czasu.Potrzebowałam przemiany w której dobrze będę się czuła podczas szycia czy haftowania.
W zasadzie do tego kącika wszystko zdobywam za przysłowiowy grosz plus moja wyobraźnia.Zrobiłam decupażowe pudełka, przemalowałam lampę, zegar. Pomysły wciąż rosną gadżety przybywają, jednak do końcowego efektu jeszcze daleko. Zamysł mam taki, że czerń przełamie kolorem ale o tym napiszę w osobnym poście.
Wracając do tytułu...
Przemalowałam pokrywkę i dodałam poduszeczkę z juty.Tak oto powstał pojemny igielnik który idealnie wpasował mi się w klimat:)
Jak ja lubię takie metamorfozy za 1 zeta :)
Niby nic a jak cieszy:)
Pozdrawiam - Lilla