Potrzebowałam dużoooo warzyw na przetwory toteż wybrałam się na mój bazarek. Jeszcze z pustym koszem rzuciłam szybciutko okiem na "dżem, mydło i powidło" przywożone zza Odry i nie tylko.
I nagle mój wzrok skupił się na mosiężnym s ł o ń c u.......spytałam pani co to jest? sprzedająca odpowiedziała - nie wiem.
Mocno skupiałam myśli me, dumałam co te cyferki mogą oznaczac?........i nagle mnie olśniło!!!!
To jest wieczny kalendarz :))))
I tak zostałam posiadaczką wiecznego kalendarza za kilka złotówek:)))) był jednak mały kłopot - nie posiadał oznaczników :(
Brak tych oznaczników nie dawał mi spokoju...wymyślałam jakie by zastosowac? Ale od czego mamy swoje połówki?........mój M od razu wytoczył z mosiądzu 2 szt. Choc są nowe to ich kolor wcale nie odbiega od kalendarza ..... wyglądają jakby były oryginalne:))))
na dowód zrobiłam fotkę z fleszem byście mogli dobrze się przypatrzec
Pozdrawiam odwiedzających :)))
puk puk, czy to mama? :)
OdpowiedzUsuńPięknie wypatrzone i odnwione!
OdpowiedzUsuń