Więc na przekór zimie ratuje się żywymi kwiatami, wysiewam rzeżuchę i sadzę sobie szczypior w doniczce (dla uciechy oka i dla zdrowotnych witamin).
Gdy pogoda kwietniowa wciąż nie nastraja do prac w ogródku, wzięłam się za igłę, a dokładniej za haft.
Zrealizowałam, więc chwalę się kolejną poduszką ślubną na obrączki :)))
Wykonałam ją haftem wstążeczkowym na śnieżnobiałej jucie.
Ozdobiłam ją perełkami (przyszytymi ręcznie), a pod spód podusi wszyłam opaskę do wygodnego trzymania podczas ceremoni zaślubin.
...............................................................................................................
A co z tą wiosną?
no właśnie... przecież mogło już byc tak pięknie:))))
właśnie za taką bielą tęsknię .....
........no cóż pozostało nam tylko na nią cierpliwie czekac.
Dużo słońca wiosennego Wam pozostawiam i Pozdrawiam:)
Ogólnie nie przepadam za tymi poduszeczkami na obrączki, ale ta jest CUDOWNA!!! Już wiem po kim córka ma takie zdolności! :)
OdpowiedzUsuńWitaj Hafciareczko:) z deccorii podążyłam za Tobą tutaj:)Nie wiedziałam , że założyłaś bloga, ja też! Twoje prace są piękne! Zawsze z przyjemnością podziwiam:)
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię do mnie na rekonesans:)Pozdrawiam i dołączam do obserwowanych, dzięki temu będę na bieżąco! Ania
http://ogrod-mojekrzakiptakiinnedziwaki.blogspot.com/
Śliczna podusia:))
OdpowiedzUsuńTwoja poduszka bije na głowę wszystkie jakie do tej pory widziałam !
OdpowiedzUsuń