Wystarczyło tylko jedno moje spojrzenie na takie poduszki by się w nich zakochac......hi hi hi hi hi.Tak już mam, że jak coś mi się spodoba to mnie nosi i wzdycham z zachwytu. Wzdychałam dośc długo a, że w sprzedaży takowych nie ma to rzuciłam się w wir pracy by sobie sama uszyc. Technika bardzo mi się spodobała - wystarczyła odrobina matematyki, troszkę ręcznej plątaniny igły z nitką a na koniec proste uszycie poduch pod maszyną.
Zacięcie się opłaciło! ...........MAM WYMARZONE PODUSZKI :)
A co zerkam na nie to mam o taką minę :) :) :) :) :) :) :) a przy tym jaką satysfakcję !!!
Nadmienię również, że nie taki diabeł straszny jak go malują - serio!
Z pewnością nie poprzestanę na tych trzech sztukach. Ciekawią mnie trudniejsze motywy a także kolorystyka.........kto wie co mi przyjdzie do głowy?
Pozdrawiam serdecznie :)
Koleżanko-Ty wiesz,że już kiedyś zachwycałam się tymi cudnymi poduszkami! Jesteś niesamowita,tak jak Twoje prace! POzdrawiam Cię Hafciarko i łap buziaka-cmok.Do zobaczenia może kiedyś.danka
OdpowiedzUsuń