Jak obiecałam wracam z kolejnym postem filcowych dekoracji świątecznych.
Ciastek króluje w różnych postaciach.Uszyłam małe, duże, pojedyncze a także girlandy.Przybyło koników a także choinki, gwiazdki i reniferki.Miałam zamiar uszyc tylko niewielką ilośc a "wirus" dopadł mnie i produkcja filcowych zawieszek ruszyła na większą skalę.Przy szaroburych dniach polubiłam je szyc bo gdy ciastek się śmieje to i moja buzia się uśmiecha.Wybaczcie mi proszę jakośc zdjęc, przy ciemnym niebie i deszczowej pogodzie lepszych niestety nie zrobię.
Przecież nie mogło zabraknąc aniołków.
Uszyły się 2 szt. w białych mieniących się sukienkach i skrzydełkach. Na zdjęciu nie widac ...a szkoda.
Resztki filcu wykorzystałam na uszyciu dekoracyjnych zawieszek dla małych chłopców i dziewczynek.
Na odmianę powstały jeszcze domki.
Pozdrawiam - Lilla
WOW!jaka kolekcja:))super:))
OdpowiedzUsuńNie szyłam wcześniej filcu,jak już zaczęłam to nie mogę przestac....to jak wirus dopada hi hi hi.Pozdrawiam ciepło:)))
OdpowiedzUsuńJa nie wiem, jak Ty to zrobiłaś.........? Podaj przepis na rozciąganie czasu! No niewiarygodna ilość! A wszystkie cudne, ale ta na pierwszym zdjęciu..... no nad podziw!
OdpowiedzUsuńRecepta:szyłam.Moja doba też ma 24h.Dziękuję za miły komentarz i poświęcony czas.Pozdrawiam serdecznie:)))
UsuńAle cuda! Ja nie umiem takich wyczarować. Słodziaki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)))
UsuńNo to zawirusowałaś się na całego Lillu. Wszystko pięknie i tyle tego, napracowałaś się solidnie, ale efekt powala. Buziaki:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wandeczko:)Lepszy "wirus filcowy" od tej szarugi za oknem....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)))