W styczniu br. posadziłam do donicy kłącze imbiru.
Przypadek sprawił, że pchnęło mnie do eksperymentowania uprawy tak życiodajnej rośliny.
A zaczęło się z powodu małej bulwy która to wyrosła mi na kłączu w trakcie przechowywania jak pisałam we wcześniejszym poście.
Jak obiecałam zdaję relację o postępach.
Z pośród kilku pióropuszy,
trzy pną się do góry. Na dzień dzisiejszy najwyższy przekroczył 40 cm.
Lilla
wow!ja też kiedyś próbowałam,ale mi nic z tego nie wyszło:)ciekawa jestem czy będziesz miała korzeń:)))
OdpowiedzUsuńPowodzenia w uprawie!!
OdpowiedzUsuńPowodzenia! Nawet jeśli nie wyjdzie z korzeniem... roślina śliczna ;-)
OdpowiedzUsuńA to Ci dopiero! Świetny pomysł.
OdpowiedzUsuńGreat Article
OdpowiedzUsuń